Ostatni weekend października to moment przejścia z czasu letniego na zimowy. O godzinie 3 w nocy z soboty na niedzielę (25/26 października) przestawimy zegarki do tyłu, czyli na godzinę 2. To oznacza, że będzie można bezkarnie dłużej pospać w niedzielny poranek.
Jednak wielu z nas to przestawianie zegarków irytuje. Jak twierdzą naukowcy, w ten sposób ingerujemy też w nasz zegar biologiczny. A Ci, którzy tej nocy będą w pracy popracują o godzinę dłużej. Zmiany czasu to także problemy logistyczne w transporcie publicznym: przewoźnicy muszą na tę jedną noc wprowadzać specjalne rozkłady jazdy.
Te problemy zauważa także Unia Europejska. Już w 2018 roku odbyły się konsultacje społeczne, w których ponad 80% osób wypowiedziało się za zniesieniem procedury zamiany czasu i pozostaniem przy jednym: zimowym lub letnim. Jednak do dnia dzisiejszego nie podjęto ostatecznej decyzji. Wiadomo natomiast, że zegarki będziemy też przestawiać w 2026 roku.
Nasz system wykrył, że Twoja przeglądarka najprawdopodobniej zablokowała wyświetlenie treści tego artykułu. Prosimy o wyłączenie w swojej przeglądarce dodatków takich jak AdBlock, uBlock itp dla tej strony. Dziękujemy.